Miliony pokoleń, miliony bekulturnych,
Jak busz w Australii, co rodząc płonie,
Miliony pokoleń bez wniosków wtórnych,
Miliony morderców swych matek w łonie
Żyją bez dziedzictwa, żyją od nowa,
Nie wiedząc jakich poświęceń owocem
Jest każdego z nich wzniesiona głowa
I jak bolesne czekają ich noce
Bez wsparcia przodków, ksiąg zapisanych,
Bez doświadczenia minionych lat,
Świat wybudują, co na nich samych
Będzie się wspierał czasu szmat
Elan vitae, potęga życia,
W nieświadomości pozwoli trwać,
I niby nie ma nic do ukrycia
I trzeba tylko od życia brać
Aż wyhamuje rozpęd natury
Widzi się szczyty, nie trzeba biec
I podszeptują wewnętrzne chóry
Że ktoś rozpalić musiał życia piec
Tęskno do źródeł, tęskne oblicza
Z nostalgią sięgają pamięcią wstecz
Nic nie znajdują, pustka dziewicza,
Pustka bez ale, bez przecież, bez lecz
Trwają więc w smutku i łzach pogrążeni,
Nie wiedząc co było, nie wiedząc co jest,
Martwią się czy też wyrośnie z ich cieni
Nowe pokolenie nim przyjdzie kres
Zmarszczek przybywa, poryte ciało
Wciąż nie wydało życia na świat
Czy poza śmiercią nic nie zostało
A nasza strata, największą ze strat?
Ach jakże w bólu wielką mam radość,
Ach w mym cierpieniu ostatni raz
Nadeszła wszelkich zmartwień mych zadość
Ginę i rodzę – wszystko w jeden czas
Któż mógł przewidzieć, że giną rodząc,
Że trzeba życie za życie zdać?
Któż mógł przewidzieć, że piękny owoc
Kosztuje więcej niż można dać?
Odchodzą nagle, ale szczęśliwi,
Że mogli temu światu coś dać,
Odchodzą w nicość wielce migotliwi
Wreszcie nie biorąc udało się dać
Miliony pokoleń, miliony bekulturnych,
Jak busz w Australii, co rodząc płonie,
Miliony pokoleń bez wniosków wtórnych,
Miliony morderców swych matek w łonie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
jaki ty masz do rytmu słuch
OdpowiedzUsuńna palcach się lekko unosi
każde słowo przyprawia o ruch
"czy można do tańca prosić?"
Ogólnie raczej wiersze ubogie w treść i głupstwa melodyjne, ale może kiedyś się poprawię ;]
OdpowiedzUsuń