sobota, 10 stycznia 2009

Liczydlaki

Dni liczymy niepoliczalne,
Zegarów kroczą natrętne armie,

Tik-tak, tik-tak

Minuta za minutą płynie,
Wskazówki niczym koło w młynie,

Tik-tak, tik-tak,

Kolejne cyfry kalendarza
I stosy kartek na ołtarzach,

Tik-tak, tik-tak,

O godziny wznosimy modły,
By tryby kiedyś zaniemogły,
By czasu śliskość zardzewiała,
By się wskazówka zatrzymała...

A ona ciągle tik-tak, tik-tak.

I wkoło walka z wiatrakami,
By wiatr zawrócić oddechami,

Tik-tak, tik-tak,

By pauzę włączyć pięknej chwili,
Lub wrócić się gdzieśmy już byli,

Tik-tak, tik-tak,

Móc smołą zalać, choć raz tarczę,
Spojrzeć na czasu ruchy starcze,

Tik-tak, tik-tak,

I licząc przesypiamy życie,
Wieczorem śnimy wciąż o świcie,
Choć świtu wrócić nie umiemy,
Więc żyć czy liczyć, czego chcemy?

A echo wciąż powtarza tik-tak, tik-tak...